Ucieczka z miejsca kolizji.
Miałam kolizję. Sprawca uciekł, są świadkowie, policja zezwoliła na dalszą jazdę autem, bo jest tylko wgniecione nadkole. Czekam już 3 miesiące na odzew policji, tymczasem dowiaduję się, że policja ma rok na załatwienie sprawy, bo sprawca nie przyznaje się. W międzyczasie auto gaśnie mi na ulicy, laweta wiezie do warsztatu, najprawdopodobniej silnik do wymiany - w przypadku taniego auta nieopłacalne i być może auto trzeba będzie sprzedać na części. Czy w tej sytuacji sprawcy kolizji "upiecze się", bo auta już nie będzie? Co robić?
|