Witajcie.
Od lutego mam zawrzeć z pracodawcą nową umowę - wcześniej 2 umowy o dzieło na okresy próbne. Umowa ma być na czas określony do końca roku 2014.
Miała to być umowa o pracę na 3/4 etatu. Wynagrodzenie, jakie jest wymienione w projekcie umowy to wynagrodzenie
"1*008,00 zł brutto
Zaliczka na rzecz podatku dochodowego – 61,5 zł
Składka emerytalna – 0,00 zł
Składka rentowa - 0,00 zł
Składka zdrowotna - 0,00 zł
Składka chorobowa - 0,00 zł"
Wynikł problem, bo pracodawca myślał, że skoro jestem studentką, to składki ZUS będzie opłacać uczelnia. Wyczytałam jednak w Interencie, że ja faktycznie nie będę płacić składek ze względu na wysokość dochodu/niepełny etat (nie pamiętam). Ale będzie musiał je płacić pracodawca.
Pracodawca się zdziwił i powiedział, że w takim razie zmienimy na umowę-zlecenie. Ja na to, że może ja bym jednak wolała przy takich samych kosztach pracy dostać mniej na rękę, a mieć składkę emerytalną. Pracodawca na to, że chyba mi się to nie opłaci, bo przy tak niskich kwotach to i tak nie zobaczę tej emerytury.
Jednak jest dodatkowy czynnik - od 10 lat (od 17-go roku życia) pobierałam rentę rodzinną. Najpierw po zmarłej mamie (najniższa stawka), a w latach 2007-2012 po zmarłym ojcu. Ze względu na wysokie zarobki ojca wysokość renty wynosiła ok. 2000 zł (pod koniec tego okresu nawet 2300). Tak więc przez 5 lat do ZUS wpływała składka emerytalna w jakiejś w miarę "normalnej" wysokości. Podejrzewam, że to może mieć jakieś znaczenie, nawet jeśli w tym momencie składka byłaby bardzo niska. Ponadto jest możliwość, że w okresie obowiązywania umowy moje wynagrodzenie podniesie się ze względu na premie. Możliwe też, że będę pracować w trochę większym wymiarze godzin. Możliwe też, że w kolejnym roku będę już zarabiać jakieś w miarę normalne pieniądze i być może jakaś ciągłość miałaby tutaj znaczenie.
Nie udało mi się znaleźć w Internecie kalkulatora, który by mi wskazał, jaka by była wysokość tych wszystkich składek w takiej sytuacji, bo kalkulatory nie są przystosowane do sytuacji, kiedy składki płaci jedynie pracodawca, a nie pracownik. Chętnie przeczytałabym też jakieś przepisy na ten temat. Tym bardziej również nie umiem policzyć wysokości prognozowanej emerytury.
Chodzi więc o to, czy lepiej byłoby mi się zdecydować na umowę-zlecenie i mieć więcej pieniędzy na rękę, czy jednak na umowę o pracę. Przypominam, że jestem również studentką studiów dziennych (trochę podstarzałą - mam 27,5 roku

) i przy umowie-zlecenie miałabym ubezpieczenie zdrowotne płacone przez uczelnię (z tym, że po 26. roku życia muszę to sama zgłosić i zapłacić jakąś symboliczną kwotę).
Chciałabym prosić o taką ogólną radę, uwzględniającą również takie elementy zabezpieczenia socjalnego, na których się już zupełnie nie znam. Na przykład składka na fundusz pracy - czy ja ją mogę sobie sama zapłacić, żeby mieć w razie czego zasiłek? Co z ubezpieczeniem od nieszczęśliwych wypadków itp.?
Przepraszam, że tak długo, ale chciałam wszystko dokładnie wyłuszczyć.