Wypowiedzenie zlecenia w każdym czasie nie oznacza możliwości wypowiedzenia ze skutkiem natychmiastowym. To znaczy nikt Ci nie może zabronić wypowiadania zlecenia w czwartki, co nie znaczy że w czwartek jesteś już wolny. Klauzulą regulującą skuteczność odstąpienia jest właśnie termin wypowiedzenia. Może on także dotyczyć ważnych powodów. Są na to wyroki SN, ale nie pamiętam sygnatur.
Rozważanie zaś które powody są ważne, a które nie w rozumieniu art. 746
kc to strata czasu.
Jeśli rzeczywiście jesteś chory tak, że nie możesz wykonywać swojej pracy przez dłuższy czas (choćby nawet dłuższy niż to wypowiedzenie) możesz powołać się na art. 475 par. 1
kc pod warunkiem, że Twoja choroba jest niezawioniona (z reguły tak jest, ale może jesteś ogólnie chorowity, albo zawsze chodzisz z gołą głową

Nie licz jednak, że ktoś Ci powie, jaki na to potrzebny jest kwit - ponieważ to jest zbyt rozległa dziedzina.
Kolejną możliwością jest uchylenie się od skutków zawarcia umowy pod wpływem błędu (art. 84 i 88 par 2
kc), oczywiście jeśli udowodnisz, że do treści umowy należały takie obowiązki zleceniodawcy jak paczki poniżej 20kg i nowy mercedes klasy S (niekoniecznie musiało być to spisane na papierze równie dobrze mogło wynikać z ustnego oświadczenia lub okoliczności towarzyszących - wtedy jednak jest to trudniej udowodnić). Oświadczenie o uchyleniu się od skutków umowy zawartej pod wpływem błędu musisz złożyć na piśmie.
Tyle teoria. W praktyce przy takiej sprawie i tak rozległej materii uważam, że tylko głupek mógłby Cię pozwać do sądu. Jeśli wykażesz minimum wiedzy prawniczej i pokażesz, że masz jaja (tzn. nie boisz się gróźb) - to skończy się tylko na wzajemnym bluzganiu.