BRAK FAKTURY: wydrukowany mail jako dowód zakupu.

  • Autor wątku Autor wątku Wanilia444
  • Data rozpoczęcia Data rozpoczęcia
W

Wanilia444

Nowy użytkownik
Dołączył
10.2011
Odpowiedzi
10
Witam, chciałabym założyć działalność gospodarczą polegającą na sprzedaży towarów zakupionych w zagranicznych sklepach internetowych (z Wielkiej Brytanii więc UE). Nie są to hurtownie, a sklepy sprzedające detalicznie. Problem polega na tym, że sklepy te nie wystawiają faktur ani paragonów (nie jest to możliwe). Głównym dowodem zakupu jest mail w formacie html z potwierdzeniem sprzedaży. Mail ten zawiera: logo z nazwą firmy, numer zamówienia, mój (kupującego) adres, przewidywaną datę dostawy, nazwę zakupionego towaru, Numer SKU, cenę (w funtach). Za towar płacę przez paypala, z którego również mogę wydrukować historię przelewów za towar, gdzie są dane takie jak: nazwa firmy, której zaplaciłam, data, godzina, kwota netto w PLN, informacja po jakim kursie zostala przeliczona i na ile Funtów, Kod faktury.
W jaki sposób mam to wszystko ewidencjonować, jeżeli nie mam faktur ani paragonów tylko mail z potwierdzeniem zamówienia i wyciągi z paypala. Czy mogę na tej podstawie wystawiać faktury wewnętrzne i przedkładać je dla US? Czy jest to możliwe i czy uzna mi to Urząd Skarbowy?
 
Jeżeli zawiera podstawowe informacje to tak.
a) wiarygodne określenie wystawcy lub wskazanie stron (nazwę i adresy) uczestniczących w operacji gospodarczej, której dowód dotyczy,

b) datę wystawienia dowodu oraz datę lub okres dokonania operacji gospodarczej, której dowód dotyczy, z tym że jeżeli data dokonania operacji gospodarczej odpowiada dacie wystawienia dowodu, wystarcza podanie jednej daty,

c) przedmiot operacji gospodarczej i jego wartość oraz ilościowe określenie, jeżeli przedmiot operacji jest wymierny w jednostkach naturalnych,

d) podpisy osób uprawnionych do prawidłowego udokumentowania operacji gospodarczych

P.S. CO do podpisu to są to dokumenty wystawione elektronicznie to wydaje się że nie trzeba ich podpisywać.
 
Dzięki bardzo za radę, może ktoś jeszcze się wypowie w temacie, albo spotkał się z taką sytuacją w praktyce? Jak reaguje na takie dowody zakupu zamiast faktur US w razie kontroli?
Pozdrawiam
 
Potwierdzam, wszelkie wiarygodne dowody potwierdzajace poniesienie kosztu sa OK.

art
 
Dziękuję bardzo. A jeszcze jedno pytanko: jak na takiej podstawie mogłabym odpisać VAT? Na podstawie faktur wewnętrznych wystawionych przeze mnie na podstawie maila/wyciągu z paypala?
Pozdrawiam serdecznie
 
Jeśli jesteś na pełnej księgowości - to nie ma problemu.

Jeśli na książce przychodów i rozchodów - to taki dowód nie przejdzie. W rozporządzeniu masz wymienione enumeratywnie rodzaje dowodów księgowych.
 
Przytoczę jeszcze parę opinii na ten temat, które znalazłam na innych forach, może ktoś się do nich odniesie, czy są słuszne:

„Mój doradca podatkowy, praktyk sądowoadministacyjny, twierdzi
że do KPiR można wpisać każdy wydatek związany z DG, który da się
udowodnić, niezależnie od tego czy dowód księgowy spełnia wymagania
rozporządzenia czy nie. I ja się tego trzymam. Ale oczywiście każdy bawi
sie za własne pieniądze”



"Ja akurat kupuje dosyc duzo (wzglednie jak na jednoosobowa DG)
miesiecznie takich wlasnie uslug w USA (mam polke w serwerowni w Dallas,
bo w porownaniu do polskich dostawcow internetu ceny w USA sa 1/20 za to
samo). Tlumaczenie im, ze "ja musze miec fakture", jest bezcelowe,
podobnie jak dopominaie sie invoice z nazwa firmy i numerem
rejestarcyjnym za paliwo na stacji benzynowej w Europie Zachodniej.

Generalnie Amerykanie, jako ludzie wychowani w wolnym (kiedys) kraju nie
rozumieja paradoksow polskiego "potrzebuje fakture" :). Zwykle ich firmy
dzialaja wg. scislych procedur, i wysylaja mailem jakas forme "dowodu
zakupu", czesto sama kwota i za co, np. domena.com $9.99. I tyle.
Ogolnie zasada jest taka, ze jesli firma sprzedaje 300 tysiecy domen to
wszyscy dostaja taki sam rodzaj rachunku (np. maila) i koniec. Nikt nie
bedzie robil wyjatku dla Polakow potrzebujacych faktury.

Zwykle jednak takie firmy co prowadza dzialalnosc GLOWNIE w internecie,
dysponuja w swoich "panelach klientow" roznego rodzaju zestawieniami,
ktore pozwalaja na w miare sensowne wydrukowanie zestawien, ktore dosyc
dobrze spelnia funckje niezbedna do "udokumentowania" faktu zakupu
uslugi. Jest na takim zestawieniu i data i kwota i stan zaplacono, jest
wyszczegolnienie za co. Nawet i czesto jest naglowek invoice (z
numerem), co pozwala to oddrukowac i wpiac w segregator z "dowodami
ksiegowymi".

Zreszta jak dla mnie nawet sam mail potwierdzajacy zakup uslugi spelnia
forme dowodu ksiegowego do udokuentowania takiego zakupu. Przeciez w
slad za tym mailem idzie obrot srodkami pienieznymi (a tu mamy
"niepodwazalne chyba" wyciagi bankowe). Tak wiec watpliwosci
kontrolujacy raczej nie beda mieli do faktu czy kupiono usluge... Co
najwyzej kaza ci przetlumaczyc dowody ksiegowe na jezyk polski :), bo
pani z US nie moze znac angielskiego (przepisy niepozwalaja).


Udokumentowanie w ewidencjach jest trywialne - VAT - na podstawie
faktury wewnetrznej, zapis do ksiegi - na podstawie korespondencji ze
sprzedawca. [tak naprawde udokumnetowanie kosztu jest duzo bardziej
swobodne niz restrykcyjne udokumentowanie zwiazanego z VAT (brak
faktury=brak odliczenia)]. Np. wpisanie do ksiazki kosztu operacji
bankowej, ma jeszcze slabsze podstawy w papierach niz zaksiegowanie
zakupu domeny w USA (prowizja - mamy tylko obciazenie konta), zakup
domeny mamy dokumenty elektroniczne i obciazenie konta).

Pamietajmy, ze dokonujac zakupu za granica (a tu mamy z importem uslugi
elektronicznej do czynienia), otrzymujemy dokument zwyczajowo i prawnie
odpowiedni dla kraju zakupu. I US musi to respektowac (inaczej wszyscy
importerzy byliby przestepcami!!!), tak jak respektuje paragony za
paliwo ze stacji w Niemczech przy rozliczeniu podrozy samochodem
sluzbowym. Oczywiscie zawsze mozna trafic na urzednika-idiote, ale
takich jest chyba coraz mniej (a przynajmniej coraz rzadziej sie ich
wysyla na kontrole).

I na koniec zastrzezenie - import uslug z UE, jest nieco badziej
ustrukturyzowany (zformalizowany), poniewaz VAT jest podatkiem
"ogolnoeuropejskim" i dziala na podobnych zasadach wszedzie. Ale ja
pisze o USA i moich doswiadczeniach."
 
W dalszym ciągu 2 szkoły wśród kontroli.

1- tylko formalizm, czyli tak ja napisał TAx-Tex

2- tylko twarde dowody i zdrowa logika.

Nie wiadomo jaka szkoła wiedzie prym w twoim US, gadaj z nimi bo to ONI cię będą kontrolowac.

Co do 1 szkoly to obalisz zdanie US ale dopiero w sądzie, a na to trzeba miec siłę, czas i pieniądze.


Co do VAT - zasada prosta - ODLICZASZ vat z faktury - a kupując w unii nie masz vatu do odliczenia bo transakcje unijne są bez vatu.
 
Powrót
Góra