P
pablo1809
Nowy użytkownik
- Dołączył
- 08.2016
- Odpowiedzi
- 4
Witam Forumowiczów,
Mam problem z pewnym znajomym i nie wiem jaka była by najlepsza droga postępowania. Byłbym wdzięczny za Wasze sugestie.
Jakiś czas temu (połowa września 2023) znajomy kupił ode mnie pewien przedmiot (monokular termowizyjny) o wartości 1200 zł. Znajomy wyszedł z propozycją kupna, a ja raczej starałem się go zniechęcić. Tego samego dnia otrzymałem pierwszą ratę w kwocie 400 zł. Uzgodniliśmy, że mogę rozłożyć płatność na 2 lub 3 raty.
Pewnego dnia (po upływie kilku tygodni od transakcji) napisałem do niego prośbę o zwrot pozostałej kwoty. Pozostało to bez odpowiedzi. Pisałem, dzwoniłem, niestety bez skutku. Dopiero groźba zgłoszenia sprawy na policję poskutkowała kontaktem z jego strony oraz zapewnieniu, że otrzymam zaległe pieniądze. Niestety do tej pory ich nie odzyskałem. Wciąż słyszę jakieś wymówki (problem z przelewem, blokada środków na koncie), spotkanie twarzą w twarz również nie doszło do skutku (znajomy mimo, że sam zaproponował, nie pojawił się). Od jakiegoś czasu znajomy ignoruje wiadomości wysyłane na telefon oraz komunikator. Dziś rano wysłałem mu wiadomość, w której podałem ostateczny termin na zwrot należności.
Czy powinienem zgłosić sprawę na policję, czy też lepszym rozwiązaniem jest sprawa z powództwa cywilnego? Ze skierowaniem sprawy do sądu może być problem, ponieważ nie znam nr PESEL oraz adresu zamieszkania tego człowieka. Czy jest jakiś sposób, żeby uzyskać te informacje?
Czy ewentualny zwrot noktowizora jest dobrą opcją? Nie jestem jej entuzjastą, ponieważ przedmiot nie był używany zgodnie z przeznaczeniem. Był montowany na broni palnej, mimo, że nie jest do tego przystosowany.
Czy w przypadku zwrotu tego przedmiotu będę zmuszony oddać całość kwoty, która została mi przelana na konto?
Czy ta sytuacja nosi znamiona oszustwa?
Pozdrawiam serdecznie
Mam problem z pewnym znajomym i nie wiem jaka była by najlepsza droga postępowania. Byłbym wdzięczny za Wasze sugestie.
Jakiś czas temu (połowa września 2023) znajomy kupił ode mnie pewien przedmiot (monokular termowizyjny) o wartości 1200 zł. Znajomy wyszedł z propozycją kupna, a ja raczej starałem się go zniechęcić. Tego samego dnia otrzymałem pierwszą ratę w kwocie 400 zł. Uzgodniliśmy, że mogę rozłożyć płatność na 2 lub 3 raty.
Pewnego dnia (po upływie kilku tygodni od transakcji) napisałem do niego prośbę o zwrot pozostałej kwoty. Pozostało to bez odpowiedzi. Pisałem, dzwoniłem, niestety bez skutku. Dopiero groźba zgłoszenia sprawy na policję poskutkowała kontaktem z jego strony oraz zapewnieniu, że otrzymam zaległe pieniądze. Niestety do tej pory ich nie odzyskałem. Wciąż słyszę jakieś wymówki (problem z przelewem, blokada środków na koncie), spotkanie twarzą w twarz również nie doszło do skutku (znajomy mimo, że sam zaproponował, nie pojawił się). Od jakiegoś czasu znajomy ignoruje wiadomości wysyłane na telefon oraz komunikator. Dziś rano wysłałem mu wiadomość, w której podałem ostateczny termin na zwrot należności.
Czy powinienem zgłosić sprawę na policję, czy też lepszym rozwiązaniem jest sprawa z powództwa cywilnego? Ze skierowaniem sprawy do sądu może być problem, ponieważ nie znam nr PESEL oraz adresu zamieszkania tego człowieka. Czy jest jakiś sposób, żeby uzyskać te informacje?
Czy ewentualny zwrot noktowizora jest dobrą opcją? Nie jestem jej entuzjastą, ponieważ przedmiot nie był używany zgodnie z przeznaczeniem. Był montowany na broni palnej, mimo, że nie jest do tego przystosowany.
Czy w przypadku zwrotu tego przedmiotu będę zmuszony oddać całość kwoty, która została mi przelana na konto?
Czy ta sytuacja nosi znamiona oszustwa?
Pozdrawiam serdecznie