DialTone i Alior Bank

  • Autor wątku Autor wątku hektorw
  • Data rozpoczęcia Data rozpoczęcia
H

hektorw

Użytkownik
Dołączył
11.2017
Odpowiedzi
69
Witam,
Pokrótce przedstawię o co chodzi.
Miałem dwa kredyty w Alior Banku które spłacałem już kilka lat ale na początku tego roku komornik wsiadł mi na pensję która jest moim jedynym dochodem i dodatkowo raz zabrał mi też pieniądze z konta na które poszedł przelew z wypłatą, co spowodowało kompletny brak możliwości spłaty obu kredytów przez kilka miesięcy w Alior i jednego znacznie większego w Millennium.
Jeszcze zanim wiedziałem o możliwości nastąpienia takiej sytuacji poinformowałem o tym oba banki i złożyłem pisma o restrukturyzację/ugodę ale Alior domówił.
Po około roku jak już sprzedałem wszystko co miałem wartościowego żeby jakoś regulować zobowiązania zaczęły się problemy z ww komornikiem.
Oczywiście Alior nie chciał słuchać ani iść mi na rękę pomimo, że byłem ich dobrym klientem od kilku dobrych lat i wypowiedział umowę obu kredytów.
Sprawa trafiła d esądu, oczywiście się odwołałem no i sprawa trafiła do mojego miejsca zamieszkania.
Odbyła się już pierwsza rozprawa w związku z mniejszym kredytem i o dziwo nie przyszedł prawnik z banku. Ja oczywiście nie mam pieniędzy na opłacenie prawnika z wyboru a wniosek o prawnika z urzędu został odrzucony.
Prawdopodobnie przez brak obecności prawnika z banku udało mi się jakoś wyjaśnić w sądzie jak się sprawa miała i czym zostało to spowodowane.
Sprawa odroczona na 1 dzień po sprawie o większy kredyt w tym banku ale to jeszcze 3 miesiące "spokoju".
Oczywiście po tym jak komornik zszedł mi z pensji na tyle żeby mi zostawały jakieś pieniądze zacząłem dobrowolnie spłacać części rat na jakie mnie stać na obecną chwilę.
W Millennium udało się dojść do ugody ale w Alior pismo jakby przepadło (znowu) bo nikt nic nie wie.

Dzisiaj dzwoniłem do departamentu windykacji i nie uzyskałem żadnej odpowiedzi.

Jedyne co to mam się niby zgłosić do firmy windykacyjnej DialTone z którą nie mam nic wspólnego.
Wcześniej było vratislavia lex, incaso i kruku a teraz nęka mnie właśnie DialTone.
Fakt nękania od prawie roku telefonami smsami itd. starałem się zgłosić na policję ale chyba im się nie chce nic robić ...
Z windykacją Alior byłem zawsze w kontakcie, więc nie rozumiem dlaczego przekazują to do jakichś firm? Czyżby zmiana podejścia do klienta po przejęciu przez PZU?

I tu nasuwa się pytanie, czy mam się z nimi kontaktować bo oni wiecznie chcą wszystkich moich danych włącznie z rozmiarem buta ... czy czekać na wyrok sądu?
Jeśli czekać to może ktoś mi podpowie jak ogarnąć sprawę banku żeby trafiło to do odpowiedniego departamentu żebym chociaż wiedział czy chcą współpracować czy już nie?
 
A mógł sprzedać przed decyzją sądu o nakazie zapłaty?
Z drugiej strony oni piszą i dzwonią w imieniu banku, więc chyba jeszcze nie sprzedał?
 
hektorw napisał:
A mógł sprzedać przed decyzją sądu o nakazie zapłaty?
Mógł.
hektorw napisał:
Z drugiej strony oni piszą i dzwonią w imieniu banku
Niewątpliwie są więc pełnomocnikiem banku w tej sprawie i właśnie z nimi powinieneś rozmawiać (wbrew głupim poradom powyżej). Bank nie po to płaci pełnomocnikowi, by tracić czas na rozmowy z Tobą, bo jacyś weseli forumowicze nie mają pojęcia na czym polega stosunek zlecenia oraz pełnomocnictwa.
 
Tomaszewsky napisał:
Alior Bank, to największe banksterskie nieporozumienie. Jesteś dla nich śmieciem.

Znam większe, Alior łupi kolegę, któremu podwinęła się noga, a jest w Polsce instytucja zawana bankiem, która łupi dosłownie wszystkich swoich kredytobiorców, dopisuje kary z księżyca w wysokości 200 zł miesiąc w miesiąc, kto tylko weźmie tam kredyt jest zgubiony na lata. A nazwa tego banku zaczyna się na I jak Ikar.
 
Alladyn_A napisał:
dopisuje kary z księżyca w wysokości 200 zł miesiąc w miesiąc,
Dopisywać sobie mogą co chcą , pewien bank z żubrem w logo dopisywał za monit tel. 30zł. za list 50zł. i jakieś tam dziwne kary , i wszystko im padło na sprawie .
 
Też płaciłem za monity i inne opcje i w tym i w innym banku, więc najprawdopodobniej każdy bank tak robi.
Jakby nie było jest to w umowie kredytowej, drobnym druczkiem ale jest.
 
hektorw napisał:
Jakby nie było jest to w umowie kredytowej, drobnym druczkiem ale jest.
Nawet jak jest w umowie, to się nie należy (niezgodne z prawem).
 
hektorw napisał:
Witam,
Pokrótce przedstawię o co chodzi.
Miałem dwa kredyty w Alior Banku które spłacałem już kilka lat ale na początku tego roku komornik wsiadł mi na pensję która jest moim jedynym dochodem i dodatkowo raz zabrał mi też pieniądze z konta na które poszedł przelew z wypłatą, co spowodowało kompletny brak możliwości spłaty obu kredytów przez kilka miesięcy w Alior i jednego znacznie większego w Millennium.
Jeszcze zanim wiedziałem o możliwości nastąpienia takiej sytuacji poinformowałem o tym oba banki i złożyłem pisma o restrukturyzację/ugodę ale Alior domówił.
Po około roku jak już sprzedałem wszystko co miałem wartościowego żeby jakoś regulować zobowiązania zaczęły się problemy z ww komornikiem.
Oczywiście Alior nie chciał słuchać ani iść mi na rękę pomimo, że byłem ich dobrym klientem od kilku dobrych lat i wypowiedział umowę obu kredytów.
Sprawa trafiła d esądu, oczywiście się odwołałem no i sprawa trafiła do mojego miejsca zamieszkania.
Odbyła się już pierwsza rozprawa w związku z mniejszym kredytem i o dziwo nie przyszedł prawnik z banku. Ja oczywiście nie mam pieniędzy na opłacenie prawnika z wyboru a wniosek o prawnika z urzędu został odrzucony.
Prawdopodobnie przez brak obecności prawnika z banku udało mi się jakoś wyjaśnić w sądzie jak się sprawa miała i czym zostało to spowodowane.
Sprawa odroczona na 1 dzień po sprawie o większy kredyt w tym banku ale to jeszcze 3 miesiące "spokoju".
Oczywiście po tym jak komornik zszedł mi z pensji na tyle żeby mi zostawały jakieś pieniądze zacząłem dobrowolnie spłacać części rat na jakie mnie stać na obecną chwilę.
W Millennium udało się dojść do ugody ale w Alior pismo jakby przepadło (znowu) bo nikt nic nie wie.

Dzisiaj dzwoniłem do departamentu windykacji i nie uzyskałem żadnej odpowiedzi.

Jedyne co to mam się niby zgłosić do firmy windykacyjnej DialTone z którą nie mam nic wspólnego.
Wcześniej było vratislavia lex, incaso i kruku a teraz nęka mnie właśnie DialTone.
Fakt nękania od prawie roku telefonami smsami itd. starałem się zgłosić na policję ale chyba im się nie chce nic robić ...
Z windykacją Alior byłem zawsze w kontakcie, więc nie rozumiem dlaczego przekazują to do jakichś firm? Czyżby zmiana podejścia do klienta po przejęciu przez PZU?

I tu nasuwa się pytanie, czy mam się z nimi kontaktować bo oni wiecznie chcą wszystkich moich danych włącznie z rozmiarem buta ... czy czekać na wyrok sądu?
Jeśli czekać to może ktoś mi podpowie jak ogarnąć sprawę banku żeby trafiło to do odpowiedniego departamentu żebym chociaż wiedział czy chcą współpracować czy już nie?

starym przecież chodzi o bezpieczeństwo taj kasy, dlatego weryfikują. Spróbuj czasami pomyslec inaczej, nie zawsze wszyscy chcą Cię wydymać ;)
 
Michalos9 napisał:
starym przecież chodzi o bezpieczeństwo taj kasy, dlatego weryfikują. Spróbuj czasami pomyslec inaczej, nie zawsze wszyscy chcą Cię wydymać
Dziękuję Ci "starym" za cudowna poradę.
Podaj nr tel do siebie a ja zrobię przekierowanie ze swojego na Twój tel i podawaj im co tylko chcesz na swój temat, ciekawe kiedy wymiękniesz ;)
Ja nie mam zamiaru pierwszemu lepszemu podawać żadnych swoich danych.
 
Ps. widzę, że kilka postów zostało wymoderowanych. Mam nadzieje, że nie przez moje wpisy :)
 
hektorw napisał:
Ja nie mam zamiaru pierwszemu lepszemu podawać żadnych swoich danych.
Człowieku, "ten pierwszy lepszy" ma Twoje dane. Jesteś proszony o ich podanie w celu weryfikacji, czy to Ty. Właśnie po to, aby nie podawać informacji o Tobie komuś, kto poda się za Ciebie. Naprawdę dorosłemu człowiekowi takie rzeczy trzeba mówić?
 
Ja Malinowski napisał:
Człowieku, "ten pierwszy lepszy" ma Twoje dane. Jesteś proszony o ich podanie w celu weryfikacji, czy to Ty. Właśnie po to, aby nie podawać informacji o Tobie komuś, kto poda się za Ciebie.
Jakiś czas temu było włamanie na serwery Netii, zostały wykradzione też moje dane jak nr tel i kilka innych.
Czy w takiej sytuacji podałbyś komukolwiek kto Cię o to zapyta powiedzmy nr pesel którego być może nie posiadają czy tez adres, imiona rodziców itd.?
Jak rozmawiam z przedstawicielem banku i wiem, że dzwonię pod odpowiedni nr tel to wtedy ok ale pierwszemu lepszemu nie podaję żadnych danych.
Ja Malinowski napisał:
Naprawdę dorosłemu człowiekowi takie rzeczy trzeba mówić?
Tym bardziej, że każdy nr tel jest inny a czarna lista już prawie zapełniona ;)
 
hektorw napisał:
Czy w takiej sytuacji podałbyś komukolwiek kto Cię o to zapyta powiedzmy nr pesel którego być może nie posiadają czy tez adres, imiona rodziców itd.?
Podałbym. Przecież Ty wiesz o jaką sprawę chodzi, więc i to że nie podajesz danych "przypadkowej osobie", tylko uprawnionemu podmiotowi (pełnomocnikowi wierzyciela). To tak jak byś chciał ukryć imiona rodziców ... przed siostrą.
 
Właśnie nie wiem bo nikt Ci nie powie w jakiej sprawie dzwonią niby do czasu jak im danych nie podasz.
Opiekunów z banku też zawsze sprawdzam/sprawdzałem i jakoś potrafili to zrozumieć.
Jak wszystko było potwierdzone to i rozmowa toczyła się inaczej.
Ps. mam codziennie od prawie roku z 5 tel o różnych nr których nie znam i się nie powtarzają, każdemu podałbyś swoje dane??
 
karaczoch napisał:
Znajdę gdzieś twój numer i do ciebie zadzwonię żebyś mi podał wszystkie swoje dane osobowe, ciekawe czy podasz .
Tobie nie, bo opublikujesz na forum, a tu chcę pozostać anonimowy. Jak będziesz jednak przedstawicielem jakiegoś mojego kontrahenta, otrzymasz właściwe informacje.
Poza tym, obawiam się, że niedokładnie przeczytałeś wątek. To zainteresowany chce zadzwonić do pełnomocnika wierzyciela (a nie dostaje telefon z zapytaniem o dane) i nie chce dać się zweryfikować, bo boi się, że przyjdzie diabeł i go zje.
 
Ostatnia edycja:
hektorw napisał:
Wcześniej było vratislavia lex, incaso i kruku a teraz nęka mnie właśnie DialTone.
Fakt nękania od prawie roku telefonami smsami itd.

A to co niby jest ,to oni do niego wydzwaniają,a poza tym jak sprawa jest w sądzie to po co ma z nimi gadać, żeby sobie swoje koszta po doliczali i ściągnęli z niego .Przecież Bank już mu wypowiedział umowę to co tu dyskutować.

A kolega niech w sądzie powie że próbował się dogadywać żeby zmniejszyli raty albo odroczyli spłatę.
 
Ja Malinowski napisał:
Źle mnie zrozumiałeś.
Ja Malinowski napisał:
To zainteresowany chce zadzwonić do pełnomocnika wierzyciela
karaczoch napisał:
żeby sobie swoje koszta po doliczali i ściągnęli z niego
Dlatego też zapytałem czy jest sens w ogóle z nimi gadać.
karaczoch napisał:
A kolega niech w sądzie powie że próbował się dogadywać żeby zmniejszyli raty albo odroczyli spłatę
Tak tez zrobiłem, bo to prawda.
 
karaczoch napisał:
jak sprawa jest w sądzie to po co ma z nimi gadać, żeby sobie swoje koszta po doliczali i ściągnęli z niego
Nie wiem czy ma to sens, ale chciał rozmawiać o ugodzie i na przeszkodzie stanęła mu konieczność weryfikacji danych.
hektorw napisał:
Dlatego też zapytałem czy jest sens w ogóle z nimi gadać.
Rozmawiać zawsze jest warto. Można przedstawić swoją propozycję. Najwyżej nie zostanie przyjęta.
 
A takie pytanko to Bank wniósł pozew do Sądu czy zrobili to ci jego
pełnomocnicy z tej firmy windykacyjnej ?
 
Powrót
Góra