Saint Benji napisał:
Tak trochę z innej beczki - czy ktoś jeszcze, oprócz mnie, ma wrażenie, że kryteria oceny pracy pisemnej są nierealne do osiągnięcia? Wydaje mi się, że napisanie odręcznie tego, co jest zawarte w kryteriach zajęłoby spokojnie 3 godziny, jeśli nie więcej, nie wliczając w to czasu na przeczytanie kazusów, odszukanie przepisów i zastanowienie się nad odpowiedzią.
Czasu jest bardzo mało, to fakt. Ale da się, ja w tym roku miałam niemal 50 pkt z kazusów. Formułowanie zdań musi przychodzić w zasadzie mechanicznie. Nie miałam czasu nawet przeczytać tego, co napisałam. Natomiast pomogły mi notatki, które przed przystąpieniem do kazusu robiłam w brudnopisie. Zrobiłam sobie szybki schemat co chcę napisać, a potem leciałam według przyjętej koncepcji już jej nie zmieniając.
Żeby się nie pogubić w chronologii zdarzeń w kazusach, najlepiej na początek wypisać co kiedy miało miejsce. Z cywila zrobiłam małe drzewo genealogiczne, żeby mi się pokrewieństwa nie pomyliły.
Warto przyjść na kazusy tez wcześniej, nie na ostatnią chwilę, bo można sobie poczytać ustawy (szczególnie administracyjną, którą najprawdopodobniej pierwszy raz na oczy zobaczycie w dniu egzaminu), pozaznaczać co się chce etc.
No i na potrzeby egzaminu kupiłam zegarek ze stoperem (20 zł w decathlonie

) i mocno kontrolowałam czas - nie pozwoliłam sobie na poświęcenie na kazus więcej niż 1h. Wcześniej, ćwicząc kazusy w domu wiedziała ile mniej więcej mogę poświęcić na przeczytanie kazusu, zrobienie notatek, więc zerkając na zegarek w trakcie egzaminu wiedziałam, że np. muszę się pospieszyć i już nie kombinować, czy mam czas na zastanowienie się i mogę trochę podrążyć temat.
Cieszę się, że są te kazusy, bo z testów zawsze wypadam słabo - nie mam serca wkuwać tych terminów czy innych czystych pamięciówek (a wbrew pozorom sporo tego również na tych KSSiPowskich testach)... Dzięki kazusom przy marnych 120 pkt wskoczyłam do pierwszej 50., także da się.
