Przypadkowe wycięcie drzewa na gruncie sąsiada

  • Autor wątku Autor wątku Bongi
  • Data rozpoczęcia Data rozpoczęcia
B

Bongi

Witam, otrzymałem zezwolenie na wycięcie drzew na swojej posesji. Podczas wycinki drzew jedno z drzew uderzyło w drzewo sąsiada w taki sposób że została na nim duża gałąź powodująca zagrożenie życia. Wycinający podjęli decyzje o wycięciu drzewa i zostało ścięte. Na gruntach tych nie ma płotów, zabudowań ani nic są tylko paliki wyznaczające granice. Sąsiad mówi, że żąda 300.000 zł bo tyle to drzewo dla niego jest warte. Co jest absolutną abstrakcją. Faktem jest że drzewo było na gruncie sąsiada ale w żaden sposób nie idzie się z nim dogadać ugodowo. Co robić w takiej sytuacji?
 
Jezeli nie potraficie sie dogadac co do realnej kwoty to poinformuj go by szedl sobie do sadu gdzie sad rozpatrzy sprawe w bardziej życiowy sposob.
 
Regand napisał:
Jezeli nie potraficie sie dogadac co do realnej kwoty to poinformuj go by szedl sobie do sadu gdzie sad rozpatrzy sprawe w bardziej życiowy sposob.

Tak zrobiłem, a jakie konsekwencje grożą w związku z takim czynem?
 
Ktos wycinal te drzewa na twoje zlecenie? Kto podjal decyzje o wycince tego drzewa? Miales z nimi umowe? Masz ich dane?
 
Jedno to odszkodowanie na rzecz sasiada a drugie na rzecz gminy z wyciecie bez zezwolenia.
Wiec zalezy co to bylo za drzewo, obwod pnia na wysokosci 130cm itd.
 
Drzewo siegalo tobie do pasa? Przeczyta jeszcze raz co napisalem, ewentualnie sprawdz definicje slowa wysokosc i obwód.
 
Ok ale jaki byl obwod mierzony na wysokosci 130cm ?
Przykladowo powiem, ze nawet jak mial tylko 50cm to kara wyniesie tylko dla gminy okolo 20 tys.
A pewnie jednak mial wiecej obwodu.
 
Nie mam pojęcia w tej chwili jaki był obwód na wysokości 130cm. Kara dla gminy więc jest spora. Mimo to dziękuje za odpowiedź w temacie. Można usunąć temat.
 
Ostatnia edycja:
Powrót
Góra