B
Bongi
Witam, otrzymałem zezwolenie na wycięcie drzew na swojej posesji. Podczas wycinki drzew jedno z drzew uderzyło w drzewo sąsiada w taki sposób że została na nim duża gałąź powodująca zagrożenie życia. Wycinający podjęli decyzje o wycięciu drzewa i zostało ścięte. Na gruntach tych nie ma płotów, zabudowań ani nic są tylko paliki wyznaczające granice. Sąsiad mówi, że żąda 300.000 zł bo tyle to drzewo dla niego jest warte. Co jest absolutną abstrakcją. Faktem jest że drzewo było na gruncie sąsiada ale w żaden sposób nie idzie się z nim dogadać ugodowo. Co robić w takiej sytuacji?