M
MRAF
Witam serdecznie!
Ok. 2 tygodni temu kupiłem w sklepie komputerowym matrycę do laptopa za 100zł. Lecz tydzień później oddałem matrycę [w stanie idealnym], gdzie sprzedawca mówił, że pieniądze da mi za 2-3 dni. Oddałem towar, gdyż zaufałem sprzedawcy z tego powodu, iż często korzystam z jego usług.
Tak minął tydzień czasu, byłem przed świętami, to powiedział, że piątek, a wczoraj, że dzisiaj.
Zdenerwowało mnie to całe zajście, więc nie byłem już tak miły jak zawsze - z uśmiechem na twarzy. Wziąłem telefon i nagrałem [funkcja Dyktafon], jak sprzedawca, zarazem też właściciel sklepu mówi mi, że mam przyjść w poniedziałek albo mam zabierać matrycę. Powiedziałem stanowczo, że chcę odzyskać pieniądze - moje 100zł. Była wymiana zdań, przy czym powiedziałem, że nie minęły dwa tygodnie od oddania towaru, tylko tydzień, a dodatkowo przez kolejny tydzień "łaskawie nie zarobił tych 100zł by mi oddać". To sprzedawca powiedział, że mam zabierać matrycę, bo towar używany nie podlega zwrotowi albo przyjść w poniedziałek. Takie zdanie padło.
Przy czym przy sprzedaży nie mówił nic o towarze używanym, nie dostałem paragonu ani nic. Dysponuję tylko nagraniem gdzie przyznaje się, że jednak jest mi winny, i że rzekomo odda.
Przez to wszystko czuję oszukany i stratny, a dla mnie ten właściciel jest złodziejem. Nie mam ani towaru, ani pieniędzy, które chcę odzyskać.
Proszę mi powiedzieć, jakie mam prawa i szanse co do odzysku pieniędzy?
Pozdrawiam.
Ok. 2 tygodni temu kupiłem w sklepie komputerowym matrycę do laptopa za 100zł. Lecz tydzień później oddałem matrycę [w stanie idealnym], gdzie sprzedawca mówił, że pieniądze da mi za 2-3 dni. Oddałem towar, gdyż zaufałem sprzedawcy z tego powodu, iż często korzystam z jego usług.
Tak minął tydzień czasu, byłem przed świętami, to powiedział, że piątek, a wczoraj, że dzisiaj.
Zdenerwowało mnie to całe zajście, więc nie byłem już tak miły jak zawsze - z uśmiechem na twarzy. Wziąłem telefon i nagrałem [funkcja Dyktafon], jak sprzedawca, zarazem też właściciel sklepu mówi mi, że mam przyjść w poniedziałek albo mam zabierać matrycę. Powiedziałem stanowczo, że chcę odzyskać pieniądze - moje 100zł. Była wymiana zdań, przy czym powiedziałem, że nie minęły dwa tygodnie od oddania towaru, tylko tydzień, a dodatkowo przez kolejny tydzień "łaskawie nie zarobił tych 100zł by mi oddać". To sprzedawca powiedział, że mam zabierać matrycę, bo towar używany nie podlega zwrotowi albo przyjść w poniedziałek. Takie zdanie padło.
Przy czym przy sprzedaży nie mówił nic o towarze używanym, nie dostałem paragonu ani nic. Dysponuję tylko nagraniem gdzie przyznaje się, że jednak jest mi winny, i że rzekomo odda.
Przez to wszystko czuję oszukany i stratny, a dla mnie ten właściciel jest złodziejem. Nie mam ani towaru, ani pieniędzy, które chcę odzyskać.
Proszę mi powiedzieć, jakie mam prawa i szanse co do odzysku pieniędzy?
Pozdrawiam.