Zlecenie zabójstwa

  • Autor wątku Autor wątku urbannn
  • Data rozpoczęcia Data rozpoczęcia
U

urbannn

Nowy użytkownik
Dołączył
03.2009
Odpowiedzi
15
Witam. Mam takie pytanie, bo czegos nie rozumiem a mam nadzieje ze znajde tu kogos naprawde kompetentnego kto mi odpowie na to pytanie. Jezeli osoba, ktora zleca zabojstwo (do ktorego na szczescie nie doszlo gdyz ten co mial je wykonac za pomoca ostrego skalpela zamiast trafic w serce trafia centymetr obok - w pluco, ale jego zamiarem bylo trafienie w serce aby zabic co jest udokumentowane przez lekarzy i policje/prokuratora(?) ) zostaje zlapany na goracym uczynku (policja zastosowala swego rodzaju prowokacje, sledzili go i czekali az zaatakuje, oczywiscie mieli zapobiec uzycia tego narzedzia ale niestety sytuacja wyrwala sie spod kontroli [szczescie w nieszczesciu ze potencjalna ofiara wyszla z tego bez szwanku] ). Osoba ta w koncu zostala zlapana, dzis sie dowiedzialem ze chca ja wypuscic, bo jak sie okazalo wczesniej lekarze psychiatrzy uznali ja za niepoczytalna, ale czy mimo tego maja prawo go wypuscic? Ta osoba nadal chce zabic a np. Art. 258. mowi wyraznie ze taka osoba powinna byc aresztowana. Czy moga go wypuscic mimo ze jest niepoczytalna? Wazne. Prosze o odp. Dziekuje
 
urbannn napisał:
\ a np. Art. 258. mowi wyraznie ze taka osoba powinna byc aresztowana.
art.258 KPK wcale nie mówi ,że osoba MUSI dostać TA...- więc nie kłam...
 
Sam art. 258 k.p.k. to nie wszystko. Jest jeszcze np. art. 249 par. 1 k.p.k., zgodnie z którym areszt tymczasowy można "stosować tylko wtedy, gdy zebrane dowody wskazują na duże prawdopodobieństwo, że oskarżony popełnił przestępstwo". To podstawowa przesłanka stosowania środków zapobiegawczych.

Skoro w tej sprawie biegli rozpoznali niepoczytalność, to prawdopodobnie możliwa jest w sprawie ocena, że dowody wskazują na sytuację przeciwną niż wskazana w art. 249 par. 1 k.p.k., czyli fakt, że przestępstwa nie popełniono (czyn osoby niepoczytalnej nie jest przestępstwem). A to faktycznie może uniemożliwiać dalsze stosowanie aresztu.

Inna rzecz, że oskarżyciel - w pewnych okolicznościach - może wnioskować o umieszczenie sprawcy w zakładzie psychiatrycznym, to jednak zależy od całościowej oceny sprawy.
 
W chwili dokonania przestepstwa byl obserwowany przez policje wiec mozna powiedziec ze zostal zlapany na GORACYM UCZYNKU a policja ma nizbite dowody na to. Tu nie ma duzego prawdopodobienstwa tu jest PEWNOSC. To co ze niepoczytalny, ale nadal jest niebezpieczny!! To co ma k***wa zabic zeby go zamkneli? Przepraszam za wulgaryzmy ale wysiadam.
 
Proponuję czytać uważnie zamiast się emocjonować. Co do zasady czyn niepoczytalnego nawet najbardziej groźny w ogóle nie jest przestępstwem (niepoczytalnemu nie można przypisać winy). A więc nie można mówić o prawdopodobieństwie czy pewności popełnienia przestępstwa w wypadku niepoczytalnego.

Ale jakie były konkretne motywy decyzji organów procesowych w danej sprawie to lepiej dowiadywać się u źródła, bo tu na forum trudno o jednoznaczne oceny.
 
No dobra fajnie, ale czy nie powinny byc zastosowane jakies srodki zapobiegawcze?
 
Być może szpital psychiatryczny, a potem zakład psychiatryczny na mocy ewentualnej decyzji sądu, ale to zależy od wszystkich okoliczności sprawy (tym bardziej, że opinia biegłych o niepoczytalności też nie musi być ostateczna).
 
Taaa, tylko ze mimo tej swojej "niepoczytalnosci" to jest bardzo cwana bestia i pewnie 2 raz juz go nie zlapia i do szpitala nie pojdzie...w koncu mu sie uda osiagnac swoj cel i zabije...ah polskie prawo...ŻAL
 
Niepoczytalnych nie uznawano za przestępców co najmniej już w wiekach średnich i nie tylko w Polsce.

BTW: Skoro toczy się postępowanie w sprawie, to pokrzywdzony jest stroną i może jak najbardziej starać się np. o weryfikacje opinii biegłych czy o to np. by podejrzany prosto z aresztu trafił do szpitala psychiatrycznego (o ile są obecnie ku temu podstawy, bo to że był niepoczytalny w chwili czynu nie musi znaczyć że stan ten trwa).
 
Pokrzywdzony nie ejst strona bo co najsmieszniejsze nie wiedzial o tym do momentu zlappania tej osoby. Chcielismy jej oszczedzic nerw i strachu przed nim. Oskarzyla go POLICJA bo specjalnie pozowlili mu by posunal sie dalej by moc go zamknac a teraz go chca wypuscic, stad moja bulwersacja.
 
Co nie zmienia faktu, że w postępowaniu przygotowawczym (nawet wszczętym z urzędu) pokrzywdzony jest stroną i ma prawo (sam czy to przez pełnomocnika) wpływać na bieg procesu.
 
No i dzis go wypuscili...pokazal zolte papiery i tyle, czekamy do rozprawy. Pytanie moje brzmi czy jesli jest niepoczytalny (co zarazem oznacza, ze nie popelnil przestepstwa gdyz jest chory - chyba) to pojdzie siedziec? A jesli nie siedziec to czy go zamkna w zakladzie psychiatrycznym chociaz? I po jakim czasie go ewentualnie najszybciej wypuszcza? Obawiam sie ze on udaje...i jak go zamkna to nagle szybko ozdrowieje i wyjdzie ah rece mi opadaja. Dziekuje za odp
 
Powrót
Góra