Witam. Sytuacja z West Yorkshire. Wczoraj w czasie pracy skradziono moj motocykl z parkingu strzezonego w pracy gdzie caly zaklad jest otoczony plotem, gdzie przy bramie wjazdowej znajduje sie ochroniaz, gdzie zaklad nafaszerowany jest kamerami.
Powiadomilem policje i ubezpieczalnie oraz rozmawialem z ochroniazem ktory stwerdzil ze niewidzial lepkow w balaclawah wchodzacych na teren zakladu z zamiarem kradziezy bo jego fotel jest nisko ustawiony i on wlasciwie nie widzi kto wchodzi na teren zakladu

, niebyl wstanie nawet zobaczyc nagrania z kamer bo niepotrafil wlaczyc urzadzenia do odtwarzania. Dodam ze podobna sytuacja byla pare miesiecy wczesniej zwiazana z moim znajomym ktoremu tez skradziono motor w tej samej firmie malo tego na tej samej zmianie co moja.
Wg mnie jest to nic innego jak zaniedbanie pracownika ochrony ktory pracuje dla zakladu. Smie tez stwerdzic ze mozliwe ze macza w tym palce.
Dzis mam zamiar rozmawiac z HR o tej sytuacji i prosic ich o rozwiazanie tej sytuacji w przeciwnym razie nieomieszkam skontakotwac sie z localna gazeta i opisac problem.
Moje pytanie brzmi czy prawnie moge domagac sie od zakladu lub firmy ochroniarskiej zadoscuczynienia z powodu braku kompetentnej ochrony i mojej prywatnej straty?