Witam jestem w 5 miesiącu ciazy . Mieszkam aktualnie z ojcem i bratem . Mama sie wyprowadziła 3 miesiące temu ,rodzice bedą sie rozwodzić . Z ojcem nie mam dobrych kontaktów . Dla niego liczą sie tylko rzeczy materialne ,jak tylko ściągnąć z kogoś szybko kasę ... nie wspiera mnie w niczym ,wymaga ode mnie żebym zachowywała sie jak żona dla niego (obiady na czas ,siedzieć tylko w domu ,porządki ) a gdy wszystko ma zrobione to i tak wyżywa sie na mnie ze siedzę i nic nie robie ,wydzwania po rodzinie i obraza mnie ... straszy ze wyrzuci mnie z domu . Wcześniej obiecał mi i mojemu partnerowi ze zostawi nam to mieszkanie w którym obecnie jestem z tata a on zabierze brata i wyprowadzi sie na mniejsze ... bzdura teraz mówi nam ze zostanie w jednym z pokoi aż znajdzie coś ciekawego (znając go bedzie tu siedział i siedział ) .... nalega na przepisanie umowy za mieszkanie na mnie ,i mówi ze mamy zacząć remontować ( moi rodzice nie dbali o mieszkanie ) boje sie ze przepisze umowę na mnie ,mieszkanie wyremontujemy a pózniej nie bedzie sie chciał wynieść ,a ja psychicznie nie dam rady z nim mieszkać dłużej ,cała rodzina mi to odradza

z chłopakiem nie jesteśmy po ślubie ,dorabia teraz za granica na remonty ( ma stała prace w Polsce ,praca w Niemczech to tylko na chwile z jego firmy ) . Co więcej mama płaci mu pieniądze na mnie i na brata ale tata twierdzi ze to nie da na mnie pieniądze ... nie kupuje mi niczego ,nawet dybym poprosiła o głupie kupno skarpetek to mogę tylko pomarzyć

u chłopaka nie ma juz miejsca w domu zeby zamieszkać tam w trzech ,nie planujemy narazie ślubu . W tym roku pisałam maturę ,mój chłopak tez . Na jaką pomoc socjalną mogę liczyć ? Czy cokolwiek mi sie należy ?

(( czy mogłabym starać sie o mieszkanie dla mnie i dziecka ? Ja nie dam racy dłużej zostać w "rodzinnym" mieszkaniu . Prędzej popadnę w depresje ,choc często sie zastanawiam czy czasem juz na nią nie choruje. Gdybym nie była w ciazy dawno bym sie wyprowadziła

proszę Was o rady