M 
		
				
			
		Miniaturowa
Nowy użytkownik
- Dołączył
- 02.2012
- Odpowiedzi
- 3
Pozwolę sobie zamieścić tutaj tekst, który zamieściłam na innym portalu, bo sprawa ta sama, a ja desperacko szukam pomocy.
Co ważne dla historii moi dziadkowie nazywają się prawie tak samo. Antoni i Antonina.
Najpierw standard, telefon z TP (Tele Polski) o konieczności przedłużenia umowy. Oczywiście dziadziowie mieli umowę z TP, ale z Telekomunikacją Polską. Proszą właściciela telefonu - rozmawiali z dziadziem, który stwierdził, że niech umowę przyślą, on przeczyta i podpisze.
Jakiś czas później, tak w połowie stycznia, zjawił się kurier. Nie zgodził się na to, by dać dziadziom czas na przeczytanie umowy. Albo podpisują od razu, albo on umowę zabiera i zwraca. Dziadziowie w takim wypadku umowy nie podpisali.
Kilka dni temu przychodzi umowa. Podpisana... No właśnie, przez kogo? Na jednej stronie parafka babci i pesel babci, na drugiej pismem babci imię dziadzia. Wprawdzie na sposobach manipulacji komputerowej dziadziowie się nie znają, ale od razu zadali nam pytanie czy mogą to być podpisy skopiowane z innego pisma, bo oni jakiś czas temu podpisywali jakąś listę poparcia i to są dane, które wpisywali i sposób w jaki je wpisali (babcia wypełniła rubrykę swoją i dziadzia odnośnie czytelnego podpisu i nr PESEL). Co ciekawe kurier z umową był w połowie stycznia, a na umowie widnieje data październikowa.
O ile różnych rzeczy mogę się spodziewać, to przecież nie tego, że babcia własne imię pomyliła z imieniem męża, a za dziadzia nigdy nic nie podpisuje.
Teraz moja lista próśb do Was i pytań:
- Czy umowa na której widnieją niezgodne podpisy jest ważna?
- Czy podpisy zbierane pod inicjatywami obywatelskimi są udostępniane w Internecie w formie skanów na przykład?
- Jak wyśledzić "wyciek" podpisów? Najgorsze jest to, że dziadziowie podpisują dużo takich rzeczy (protesty odnośnie ustaw, poparcia kandydatów partii) i niekoniecznie będą pamiętać wszystkie. Kojarzycie jakąś taką akcję z października? Najprawdopodobniej wspieraną przez katolickie media?
- Jak udowodnić skopiowanie podpisów? Domagać się przedstawienia oryginalnego dokumentu, prawda? Tylko w jaki sposób? Dziadziowie są osobami mocno starszymi i wycieczka do siedziby firmy w Warszawie raczej nie wchodzi w grę.
Z góry dziękuję za wszystkie porady.
				
			Co ważne dla historii moi dziadkowie nazywają się prawie tak samo. Antoni i Antonina.
Najpierw standard, telefon z TP (Tele Polski) o konieczności przedłużenia umowy. Oczywiście dziadziowie mieli umowę z TP, ale z Telekomunikacją Polską. Proszą właściciela telefonu - rozmawiali z dziadziem, który stwierdził, że niech umowę przyślą, on przeczyta i podpisze.
Jakiś czas później, tak w połowie stycznia, zjawił się kurier. Nie zgodził się na to, by dać dziadziom czas na przeczytanie umowy. Albo podpisują od razu, albo on umowę zabiera i zwraca. Dziadziowie w takim wypadku umowy nie podpisali.
Kilka dni temu przychodzi umowa. Podpisana... No właśnie, przez kogo? Na jednej stronie parafka babci i pesel babci, na drugiej pismem babci imię dziadzia. Wprawdzie na sposobach manipulacji komputerowej dziadziowie się nie znają, ale od razu zadali nam pytanie czy mogą to być podpisy skopiowane z innego pisma, bo oni jakiś czas temu podpisywali jakąś listę poparcia i to są dane, które wpisywali i sposób w jaki je wpisali (babcia wypełniła rubrykę swoją i dziadzia odnośnie czytelnego podpisu i nr PESEL). Co ciekawe kurier z umową był w połowie stycznia, a na umowie widnieje data październikowa.
O ile różnych rzeczy mogę się spodziewać, to przecież nie tego, że babcia własne imię pomyliła z imieniem męża, a za dziadzia nigdy nic nie podpisuje.
Teraz moja lista próśb do Was i pytań:
- Czy umowa na której widnieją niezgodne podpisy jest ważna?
- Czy podpisy zbierane pod inicjatywami obywatelskimi są udostępniane w Internecie w formie skanów na przykład?
- Jak wyśledzić "wyciek" podpisów? Najgorsze jest to, że dziadziowie podpisują dużo takich rzeczy (protesty odnośnie ustaw, poparcia kandydatów partii) i niekoniecznie będą pamiętać wszystkie. Kojarzycie jakąś taką akcję z października? Najprawdopodobniej wspieraną przez katolickie media?
- Jak udowodnić skopiowanie podpisów? Domagać się przedstawienia oryginalnego dokumentu, prawda? Tylko w jaki sposób? Dziadziowie są osobami mocno starszymi i wycieczka do siedziby firmy w Warszawie raczej nie wchodzi w grę.
Z góry dziękuję za wszystkie porady.