Czy bank może żądać wyciągów z prywatnego konta do wniosku o kredyt hipoteczny?

  • Autor wątku Autor wątku 259
  • Data rozpoczęcia Data rozpoczęcia
2

259

Użytkownik
Dołączył
03.2011
Odpowiedzi
81
Szanowni Państwo,

Staram się z żoną o kredyt hipoteczny.
Jeden z banków zażądał wyciągów z naszych prywatnych kont za ostatnie 3 miesiące. Oprócz naszych oświadczeń i potwierdzonych zaświadczeń o zarobkach, wydatkach, kopii PITów poświadczonych przez Urząd Skarbowy, itp.
Czy ma on do tego prawo?
Jeżeli tak to na podstawie jakich przepisów?

Z tego co wiem, moje życie prywatne jest konstytucyjnie chronione i nikt nie może zmuszać mnie do ujawnienia tak prywatnych danych bez podstawy prawnej. I z tego co wiem może to zrobić tylko prokuratura lub Urząd/Izba Skarbowa i tylko w ramach prowadzonego dochodzenia.
Na jakiej więc podstawie bank żąda takich rzeczy?

Z poważaniem.
 
Nie ma prawa żądać od was wyciągów z konta, ale ma prawo odmówić wam udzielenia kredytu. Naprawdę nie wydaje wam się rzeczą normalną, że bank chce mieć pewność co do waszych finansowych możliwości spłacenia kredytu? Kredyt to nie żadna łaska z waszej strony. Chcesz go to musisz spełnić warunki banku, w końcu to ich pieniądze.
 
Bank ma bardzo dużo możliwości oceny wiarygodności klienta.
Zajmuje się tym profesjonalnie i ma do tego profesjonalne narzędzia.
Między innymi zarządał zaświadczeń o zarobkach - dostał je.
Zarządał PITów - dostał je.
Mogę im dać salda i obroty.
Ale nie dam im historii konta z poszczególnymi transakcjami.
W/g. mnie tutaj posunął się za daleko.
Podobnie uważają prawnicy Federacji Konsumentów.
Oczywiście, mam zgniły wybór - nie muszę brać tam kredytu.


Dodałem:

Chociaż wydaje mi się, że nie może nawet tego podnosić (braku żądanych wyciągów) jako przyczyny odmowy kredytu jeżeli prawidłowo odczytuję konstytucję:

Art. 47.

Każdy ma prawo do ochrony prawnej życia prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego imienia oraz do decydowania o swoim życiu osobistym.

Art. 51.

1. Nikt nie może być obowiązany inaczej niż na podstawie ustawy do ujawniania informacji dotyczących jego osoby.

Aby żądąć tych informacji musi istnieć odpowiedni zapis ustawowy. Nie znam takiego w odniesieniu do banków.
 
Ostatnia edycja:
To nie dawaj wyciągów, daj tylko potwierdzenia wpływu pensji na konto (ja tak dałem w swoim banku), nikt Cię przecież nie zmusza do wykonywania próśb banku - najwyżej Ci odmówią.
 
Powołane artykuły nie mają tu zastosowania.
Jakby była możliwość : albo ujawnisz dane, albo do więzienia to wtedy oczywiście.
Tu masz dobrowolną umowę z przedsiębiorstwem prywatnym. Nikt Ci nie karze korzystać z jego usług na takich warunkach.
 
Zwłaszcza, że dane które podajesz są objęte tajemnicą bankową.
 
Zgadzam się z przedmówcami. Nikt Cię nie zmusza do spełnienia warunków banku. Jeżeli nie dojdziecie do porozumienia, umowa kredytu nie zostanie zawarta. Tutaj nie mają zastosowania przepisy prawa stanowionego. Albo się na coś umawiacie, albo nie. Proste.

Na marginesie dodam, że irytuje mnie, kiedy ludzie pomstują na banki udzielające im kredytów hipotecznych, narzekają na procedury, opłaty, niekorzystne kursy. Dla mnie sprawa jest bardzo prosta: jeśli ktoś nie ma gotówki wystarczającej na zakup mieszkania, to albo tak bardzo chce mieć mieszkanie, że poddaje się bankowym realiom, albo tak bardzo nie chce poddawać się bankowym realiom, że nie kupuje mieszkania. Każdy ma prawo do własnej, autonomicznej decyzji w tej kwestii.
 
Ja nie pomstuję tylko pytam. Czy to jest powód do irytacji?
Przedstawiłem swój punkt widzenia i chciałem zasięgnąć opinii.

Tak, poszukam sobie takiego banku który nie ma takich zwyczajów albo... dam sobie spokój. Nie jestem desperatem.
 
Dodam, że żaden bank, w którym składałem wnioski (a było ich 5) nie chciał wyciągu z konta ze wszystkimi wpływami i wypływami. Jedynie potwierdzenia wpływu pensji. Spróbuj zatem w innym banku.
 
Czyli tak w ogóle spotyka się takie zwyczaje?
Jak to się świat zmienia... za "moich" czasów wystarczyły zaświadczenia i opinia z banku prowadzącego konto. A nawet BIK wtedy jeszcze nie istniał... Natomiast istniały takie pojęcie jak prywatność, godność... Aha, bo nie było jeszcze wtedy Big Brother'a..
Rozumiem że zasada ograniczonego zaufania została wyparta zasadą nieograniczonego braku zaufania?
Ach, marudzę. Nie będę się tak zniżał. Mogę sobie poradzić inaczej.
 
Cóż, podziękuj tym, którzy kredytów nie spłacają. Bank stara się chronić jak może, tym bardziej przy takich sumach.
 
tcp napisał:
Powołane artykuły nie mają tu zastosowania.
Jakby była możliwość : albo ujawnisz dane, albo do więzienia to wtedy oczywiście.
Tu masz dobrowolną umowę z przedsiębiorstwem prywatnym. Nikt Ci nie karze korzystać z jego usług na takich warunkach.

Dopiero teraz to zauważyłem. Jeszcze raz:

"Nikt nie może być obowiązany inaczej niż na podstawie ustawy do ujawniania informacji dotyczących jego osoby".

Ja nie widzę w tym zapisie warunku jaki stawiasz. Konstytucja obowiązuje wszystkich bez wyjątku. Jedyne wyjątki są zapisane albo bezpośrednio w konstytucji albo w ustawach na które ta konstytucja wskazuje.
Obwawiam się, że to co napisałeś to nadinterpretacja i to niewłaściwa.
 
Ostatnia edycja:
259 napisał:
Dopiero teraz to zauważyłem. Jeszcze raz:

"Nikt nie może być obowiązany inaczej niż na podstawie ustawy do ujawniania informacji dotyczących jego osoby".

Ja nie widzę w tym zapisie warunku jaki stawiasz. Konstytucja obowiązuje wszystkich bez wyjątku. Jedyne wyjątki są zapisane albo bezpośrednio w konstytucji albo w ustawach na które ta konstytucja wskazuje.
Obwawiam się, że to co napisałeś to nadinterpretacja i to niewłaściwa.

W ogóle nie rozumiesz tych przepisów. Przecież Ciebie nikt nie zobowiązuje do ujawniania informacji, a jedynie stawia taki warunek, jeśli chcesz skorzystać z jego pieniędzy. Nie chcesz ujawniać, to nie ujawniasz.

Nie podchodź do sprawy, jakbyś był w jakikolwiek sposób poszkodowany, bo tak nie jest.
 
pi0tr3k napisał:
W ogóle nie rozumiesz tych przepisów. Przecież Ciebie nikt nie zobowiązuje do ujawniania informacji, a jedynie stawia taki warunek, jeśli chcesz skorzystać z jego pieniędzy. Nie chcesz ujawniać, to nie ujawniasz.

Nie podchodź do sprawy, jakbyś był w jakikolwiek sposób poszkodowany, bo tak nie jest.

Obawiam się, że to Ty nie rozumiesz: skoro Konstytucja wyraźnie tego zabrania, to w ogóle nie można wychodzić z czymś takim. Nie ma w tym zapisie takiego wyjątku na jaki się powołujesz.

Idąc Twoim tropem równie dobrze można by powiedzieć, że można ode mnie wymagać, przepraszam - stawiać mi warunek żebym sobie obciął nogę... przecież nie mam takiego obowiązku, umowa jest dobrowolna, nie muszę się na nią zgadzać, jestem pełnoletni, w pełni poczytalny więc jak sobie ją obetnę to na własne życzenie i zgodnie z obowiązującym prawem i nikt inny oprócz mnie nie ponosi za to odpowiedzialności. Tak mam to rozumieć?
 
Ostatnia edycja:
259 napisał:
Obawiam się, że to Ty nie rozumiesz: skoro Konstytucja wyraźnie tego zabrania, to w ogóle nie można wychodzić z czymś takim. Nie ma w tym zapisie takiego wyjątku na jaki się powołujesz.

Idąc Twoim tropem równie dobrze można by powiedzieć, że można ode mnie wymagać, przepraszam - stawiać mi warunek żebym sobie obciął nogę... przecież nie mam takiego obowiązku, umowa jest dobrowolna, nie muszę się na nią zgadzać, jestem pełnoletni, w pełni poczytalny więc jak sobie ją obetnę to na własne życzenie i zgodnie z obowiązującym prawem i nikt inny oprócz mnie nie ponosi za to odpowiedzialności. Tak mam to rozumieć?

Rasowy z Ciebie konstytucjonalista. Proponuje, abyś napisał skargę do RPO, TK albo od razu do ETS. Być może ich orzeczenie będzie w końcu dla Ciebie przekonywującej, bo widzę że nasze zdanie masz za nic i sam wiesz najlepiej, co bankom wolno, a czego nie. Powodzenia. Daj znać, czy Twoja wykładnia konstytucji kogoś przekonała.
 
Jakiś czas temu zadałem pewne pytanie na waszym forum.
Było ono skonstruowane bardzo podobnie: czy x może y?
Pytanie było rzeczowe, przedstawiłem je na tyle jasno i rzeczowo jak umiałem.
Ale że nie spodobało się ono większości, dowiedziałem się mnóstwa nierzeczowych rzeczy włączając w to niewybredne komentarze a'propos mojej domniemanej chciwości, egoizmu i innych niskich pobudek…
Na końcu okazało się, że jednak zwyczajnie miałem rację - zostało to udowodnione i to dwutorowo tak, że nie zostało żadnych wątpliwości.
Ale zanim do tego doszło zostałem zahuczany ze swoimi argumentami...
Jak tylko okazało się, że jednak mogę mieć rację to bardzo wtedy gorący wątek nagle umarł… 90% uczestników zamilkło, odwróciło się i odeszło jakby nigdy nic się nie stało...

Czy ten wątek ma wyglądać podobnie?
Jeżeli tak, to nie wiem po co w ogóle jest to forum - czy ma mnie przekonać "nie bo nie"?
Jeżeli nie, to prosiłbym o rzeczowe odpowiedzi i powstrzymywanie się od innych komentarzy. Tych jak to się teraz mądrze mówi: "niemerytorycznych".
Sam też się postaram. Choć czasami nie jest łatwo...

PS: zacząłem od Federacji Konsumentów. O czym już wspomniałem. Czekam też na opinię z KNF - to niestety potrwa znacznie dłużej :-|
 
Ostatnia edycja:
Wracając więc to tematu: według mnie Konstytucja ogólnie wyklucza takie rzeczy ale też wyraźnie zostawia otwartą furtkę dla jakiejś ustawy która może zawierać wyjątek od zasady ogólnej. Na tej podstawie działają Sądy, Prokuratura i Urzędy/Izby Skarbowe.
Może obecna wersja ustawy o prawie bankowym zezwala na takie praktyki?
Nie znam tego prawa więc nie mogę nic na ten temat powiedzieć.
 
Ostatnia edycja:
"Nikt nie może być obowiązany inaczej niż na podstawie ustawy do ujawniania informacji dotyczących jego osoby"
Spytam Cię inaczej - masz telefon na abonament? Albo telewizję kablową lub satelitarną? Podałeś im zatem swoje dane (imię, nazwisko, pesel, adres, telefon, mail, itp.), bo Cię zmusili, czy też musiałeś to zrobić, żeby zawrzeć z nimi umowę? Tak samo jest z bankiem - chcesz kredyt - pokaż dane w celu weryfikacji Twojej zdolności. Nie chcesz pokazać - ok, my Cię do tego nie zmuszamy, ale nie będzie umowy. Chyba to proste i oczywiste, czyż nie?
A w prawie bankowym jest taki zapis:
Przepis prawny:
Art. 70.
1. Bank uzależnia przyznanie kredytu od zdolności kredytowej kredytobiorcy.
Przez zdolność kredytową rozumie się zdolność do spłaty zaciągniętego kredytu
wraz z odsetkami w terminach określonych w umowie. Kredytobiorca jest obowiązany
przedłożyć na żądanie banku dokumenty i informacje niezbędne do dokonania
oceny tej zdolności
.

Więc wykaż, że rachunek Twoich wpływów i wypływów z konta nie pozwoli bankowi na weryfikację twojej zdolności kredytowej, skoro może z niego wynikać, ile wydajesz na życie i ile zarabiasz.
 
matti82 napisał:
"Nikt nie może być obowiązany inaczej niż na podstawie ustawy do ujawniania informacji dotyczących jego osoby"
Spytam Cię inaczej - masz telefon na abonament? Albo telewizję kablową lub satelitarną? Podałeś im zatem swoje dane (imię, nazwisko, pesel, adres, telefon, mail, itp.), bo Cię zmusili, czy też musiałeś to zrobić, żeby zawrzeć z nimi umowę? Tak samo jest z bankiem - chcesz kredyt - pokaż dane w celu weryfikacji Twojej zdolności. Nie chcesz pokazać - ok, my Cię do tego nie zmuszamy, ale nie będzie umowy. Chyba to proste i oczywiste, czyż nie?
A w prawie bankowym jest taki zapis:
Przepis prawny:
Art. 70.
1. Bank uzależnia przyznanie kredytu od zdolności kredytowej kredytobiorcy.
Przez zdolność kredytową rozumie się zdolność do spłaty zaciągniętego kredytu
wraz z odsetkami w terminach określonych w umowie. Kredytobiorca jest obowiązany
przedłożyć na żądanie banku dokumenty i informacje niezbędne do dokonania
oceny tej zdolności
.

Więc wykaż, że rachunek Twoich wpływów i wypływów z konta nie pozwoli bankowi na weryfikację twojej zdolności kredytowej, skoro może z niego wynikać, ile wydajesz na życie i ile zarabiasz.

No to teraz jest argument :)
Naprawdę jest to aż tak szeroko ujęte?
Z tego zapisu wynika, że praktycznie nie ma granic... Mogą żądać np. zestawień połączeń telefonicznych albo własnoręczego zestawienia wydatków gotówkowych pod rygorem prawdomówności (trzy lata więzienia za składanie fałszywych zeznań) - bo mogę np. trwonić kasę na jakieś "brudne" serwisy, mieć tuzin kochanek z dziećmi czy jak... Albo np. testamentu w którym moje dzieci będą wskazane jako dłużnicy banku bez żadnej możliwości wykluczenia wynikających z ustaw.
Jeżeli nie ma ograniczeń to nie ma co walczyć z wiatrakami tylko szukać takiego co jest najmniej agresywny. Co nie znaczy najtańszy ;-) Ale to już moja sprawa.

Tak czy inaczej - to już będzie drugie piwo które jestem Tobie winny? W sensie wygrzebywania dowodów...
Dziękuję i gorąco pozdrawiam :)
 
Ostatnia edycja:
Powrót
Góra