Filmy i muzyka - co legalne a co nie?

  • Autor wątku Autor wątku Guest
  • Data rozpoczęcia Data rozpoczęcia
Status
Ten wątek został zamknięty.
G

Guest

Czy mogę prosić o podstawę prawną do tego, że nie można mieć nawet na własny użytek muzyki czy filmów ściąganych z internetu? Pytam ponieważ interesuje mnie parę spraw dotyczących posiadania, przypuśćmy filmów. Chciałabym wiedzieć gdzie jest granica legalności:

1. Czy mogę na video nagrać film z TV?
2. Czy mając kartę telewizyjną mogę nagrać ten sam film na płytę?
3. Czy mogę ściągnąć ten sam film z internetu albo od kogoś znajomego?
4. Czy mogę pożyczyć od kogoś na dvd dołączonym do gazety ten sam film i go sobie nagrać?

Wszystko związane z powyższymi pytaniami wiąże się z takim samym posiadaniem, czyli na własny użytek. Które jest legalne a które nie?

5. Są hi-fi z nagrywarkami. Jeśli taki sprzęt jest legalny i zakłada się korzystanie z niego to czy jest legalne przegranie sobie płyty?

6. Z jakimi konsekwencjami wiąże się posiadanie płyt na własne potrzeby? Czy liczy się ich ilość? Mogę mieć jedną piracką płytę pożyczoną od znajomego a mogę mieć całą kolekcję. Czy kiedyś przepisy były inne? Wydawało mi się, że można było mieć piraty na własny użytek.
 
Skąd mam Ci ją wziąć skoro jej nie ma? Już pisałem wielokrotnie o dozwolonym użytku prywatnym, nawet w wątkach, w których Ty brałaś udział ;)

1. TAK
2. TAK
3. TAK
4. TAK
Wszystkie są legalne pod warunkiem, że jest to użytek prywatny nie wykraczający poza krąg osób pozostających w stosunku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego.

5. TAK
Producenci podobnych urządzeń odprowadzają tzw. remuneracje - opłaty na rzecz twórców, które mają na celu zrekompensowanie im "strat" ze względu na ustawowyw użytek prywatny.

6. Ilość kopii jednego egzemplarza powinna być rozsądna, jedna ;) Należy tu odróżnić pirata od legalnie pozyskanego utworu. Piratem jest kopia filmu, która następnie zostaje odpłatnie rozpowszechniona, rozpowszechniona w sieci p2p (rozpowszechnianie a pobiernie to dwie różna sprawy). Pożyczenie czy przegranie od kolegi nie będzie naruszeniem. Tak samo jak pobranie za pomocą p2p, ale równocześnie przy wyłączonej opcji dzielenia się z innymi. Samemu należy wybrać czy chce się działać zgodnie z prawem (nie rozpowszechniać, ale móc pobierać) czy też chce się być "etycznym" (w wielkim cudzysłowiu) w stosunku do innych użytkowników p2p. Piractwo jest karalne na podstawie art. 116-118 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.

To same uwagi można odnieść do muzyki mp3, zdjęć cyfrowych i grafik, ebooków itd.

PS. Twój temat zostanie wyróżniony i stale widoczny, żeby nie powstawały ciągle te same pytania.
 
Z tego rozumiem, że z sieci p2p mogę pobierać na własny użytek ale nie udostępniać nic, czyli nie rozpowszechniać. Słyszałam o przypadkach kiedy do kogoś się przyczepili bo ściągał chyba DC++, w którym musiał coś udostępniać i to nawet parę Gb. Co z programami, w których udostępnia się tylko część pliku, który się w danym momencie pobiera?
No i wygląda na to, że na własny użytek mogę mieć nawet 1000 płyt ale w 1 kopii na dany film czy album muzyczny. Wydawało mi się, że jakiś czas temu w TV mówili o tym, że nawet na własny użytek nie można mieć żadnej takiej płyty dlatego zaczęłam ten temat.
 
Co z programami, w których udostępnia się tylko część pliku, który się w danym momencie pobiera?
Wychodzi na jedno właściwie. Nie ważne czy ktoś od nas ściąga, lecz to, że istnieje taka możliwość.

Wydawało mi się, że jakiś czas temu w TV mówili o tym, że nawet na własny użytek nie można mieć żadnej takiej płyty dlatego zaczęłam ten temat.
Różne interpretacje, lobby przekonujące, że to jest nielegalne, RIAA w USA - przede wszystkim o tym się mówi. Nigdy nie słyszałem o tym, że są możliwości legalnego, nieodpłatnego ściągania utworów. Czytałem natomiast książki cenionych prawników z tej dziedziny i tego się trzymam.
 
Czyli jak rozumiem, w momecie jesli my sciagamy plik, a ktos automatycznie od nas sciaga ten plik, ktory my sciagamy(mimo ze nie udostepniamy zadnych plikow do sciagniecia w naszym komputerze)-to jest rowniez rozpowszechnianie w mysl art.116?
 
Moim zdaniem jest to rozpowszechnianie. Żadnej różnicy nie ma czy plik jest dostępny teraz czy później.
 
Ale wtedy udostępnia się tylko część pliku, a nie cały. Jak ściągnę to wyłączam program.
To wychodzi na to, że można ściągać jedynie Kazaa, w której nie trzeba nic udostępniać?
 
Ale wtedy udostępnia się tylko część pliku, a nie cały
To nie ma znaczenia. Powiedziałbym nawet, że jeszcze gorzej.
Nie wiem czy tylko Kazaa wchodzi w grę, programów jest dużo.
 
No właśnie, ja też się zastanawiam jak to jest. Przeczytałem gdzieś kiedyś(niestety nie pamiętam gdzie)wypowiedź jakiegoś prawnika, który mówił, ze w takiej sytuacji nie może być mowy o rozpowszechnianiu, bo udostępniamy nie "cudzy utwór", a fragmenty pliku, które w zasadzie samodzielnie nie stanowią ani utworu, ani nawet fragmentu utworu-nie nadaja się bowiem do samodzielnego odtworzenia(cały czas chodzi mi o sytuację ściągania od nas pliku, który my ściągamy z sieci dla siebie).

Też dziś, podczas wizyty w kiosku "Kolportera" sięgnąłem sobie po magazyn komputerowy(chyba CHIP) i tam się wypowiadał prawnik. Powiedział między innymi coś takiego, że po ściągnięciu nalezy od razu usunąć plik z folderu(do którego ściągamy i z ktorego automatycznie udostępniamy), bo w innym przypadku narazimy sie na odp.karna polegajaca na rozpowszechnianiu. Z tego by wynikało, że jego zdaniem "nasz problem" nie jest rozpowszechnianiem.
Pozdrawiam.
 
A czemu gorzej jest udostepniać część pliku niż cały? I jakie programy pozwalają nie wysyłać podczas ściągania? :)
 
bo udostępniamy nie "cudzy utwór", a fragmenty pliku, które w zasadzie samodzielnie nie stanowią ani utworu, ani nawet fragmentu utworu-nie nadaja się bowiem do samodzielnego odtworzenia(cały czas chodzi mi o sytuację ściągania od nas pliku, który my ściągamy z sieci dla siebie).
a czy ten prawnik słyszał o autorskich prawach osobistych i prawu do zachowania integralności utworu z art. 16 ustawy?
 
Zakręciłam się totalnie. Na moje wcześniejsze pytania była odpowiedź: TAK. Czyli mogę ściągać bez udostępniania tego pliku. Więc co znaczy zdanie:
Nigdy nie słyszałem o tym, że są możliwości legalnego, nieodpłatnego ściągania utworów.
To mogę ściągać bez udostępniania czy nie? Nieodpłatnie oczywiście. Dzisiaj np. znalazłam film do ściągnięcia, który został nagrany z TV dzięki karcie telewizyjnej.
 
Nie wiem , niestety, co słyszał ten prawnik :( (ani jeden ani drugi).
 
Nigdy nie słyszałem o tym, że są możliwości legalnego, nieodpłatnego ściągania utworów.
Oczywiście, że nie słyszał. Wszędzie karmią nas tą samą śpiewką, że nielegalne i już. Dziś np. przeczytałem to w gazecie "Przegląd". A wystarczy zajrzeć do książek uznanych profesorów UJ (nie tylko tych dwóch najlepszych) ;)
 
Czyli reasumując dla pełnej jasności-ściągać mozna, ale tylko przez programy, które nie pozwalają na jakiekolwiek udostępnienie utworu, jego części lub cząsteczki w jakimkolwiek momencie?
 
Odp: Filmy i muzyka - co legalne a co nie?

A co jeśli ja ściągam a nic nie daje do sciągnięcia tzn. daje tylko jeden wielki uszkodzony plik {o nic nie znaczacej nazwie kjsahf78.e76we} którego nikt nie wykorzysta a nawet jesli by chcial go sciagnac to jakies 10Gb i nie pozwole by zaśmiecał sobie dysk :P
czy w takim wypadku jest legalne sciaganie przez program w którym teoretycznie musze coś udostępniać?
 
Tak bo naruszeniem prawa autorskiego jest rozpowszechnianie utworów, muzyki, grafiki, tekstów, filmów, które są chronione prawem autorskim, jak również programów komputerowych. Nadmieniam także, czego wcześniej nie powiedziałem, dozwolone ściągnie nie obejmuje programów komputerowych(!)

One objęte są odrębną regulacją i art. 23 ustawy, który mówi o dozwolonym użytku prywatnym ich nie dotyczy.
 
Przecież on by nic nie rozpowszechniał poza zepsutym plikiem, którym i tak nikt by się nie zainteresował.
Z poprzednich wypowiedzi (i odpowiedzi TAK na moje pytania) wnioskowałam, że jeśli nic nie udostępniam, mogę sobie ściągać filmy czy muzykę. Mając je na użytek prywatny, mogę je obejrzeć wraz ze znajomymi czy rodziną. Mogę mieć nawet sporą kolekcję, o ile dany film czy płyta muzyczna jest w ilości 1. Narusza prawo jedynie osoba, która te pliki udostępnia ale nie ja, która je ściągam i dalej nie udostępniam nikomu. Zakładając oczywiście, że używam do ściągania programu, w którym nie muszę NIC udostępniać.
Tak wywnioskowałam głównie z odpowiedzi TAK na pytanie:
Czy mogę ściągnąć ten sam film z internetu albo od kogoś znajomego?
Czy rozpowszechnianiem jest kupienie gazety z płytą DVD i pożyczenie znajomym do przegrania? Albo nawet nie do przegrania tylko do obejrzenia? Z jednej strony to rozpowszechnianie, z drugiej dozwolony użytek prywatny.
 
Moim zdaniem pozyczenie znajomym płyty DVD jest dozwolonym uzytkiem, a nie rozpowszechnianiem. Oczywiscie prawdziwym znajomym, a nie przygodnie spotkanej osobie, lub osobie z którą spotkaliśmy się raz czy 2. Stosunek towarzyski ma charakter trwały, nie jest to przygodna znajomość.
 
Jak to jest z np.filmami, które jeszcze nie pojawiły się w Polsce w kinach czy na DVD?Czy to oznacza że nie sa rozpowszechnione i dozwolony użytek nie działa. Czy wystarczy rozpowszechnienie za granicą? Czy jest rozpowszechnieniem taka sytuacja, że 1]film jest wyswietlany w usa 2]ktos ten film w usa nagrywa za pomoca kamery w kinie 3]puszcza to w p2p i ja to sciagam? Czy , w swietle art.23 pr.aut, film jest juz rozpowszechniony. Czy chodzi o rozpowszechnienie gdziekolwiek i jakkolwiek?
 
Status
Ten wątek został zamknięty.
Powrót
Góra